Jednym z głównych i podstawowych czynników plonotwórczych jest woda. W ostatnich latach jej niedobór dotyczy obszaru prawie całej Polski. Jeszcze na początku lat dwutysięcznych, na plantacjach warzyw np zlokalizowanych w pradolinie Wisły w ogóle nie nawadniano upraw. Pamiętam, że plantatorzy argumentowali, że nawet jeśli nie pada deszcz gleby w tym rejonie są wystarczająco wilgotne, ze względu na wysoki poziom wód gruntowych. Dziś na tych polach chcąc uzyskać wysokie plony niezbędne jest nawadnianie. Kolejny przykład to nawadnianie ziemniaka. Kilkanaście lat temu nie było to konieczne a obecnie staje się normą.

Pogłębiający się problem
Jedną z przyczyn niedoborów wody dla roślin w sezonie wegetacji jest susza oraz brak okrywy śnieżnej. W Wielkopolsce jeszcze parę dekad temu śnieg zalegał na polach nawet przez 70 dni, a tej zimy nie ma go w ogóle. Topniejąca stopniowo okrywa śnieżna zapewniała nie tylko wilgotność gleb, ale uzupełnienie wody w głębszych warstwach.
Na zmniejszenie retencji wody dość znaczący wpływ, przynajmniej w stepowiejącej Wielkopolsce, miało zastąpienie młynów wodnych elektrycznymi. To spowodowało, że zaprzestano spiętrzać rzeki, a z czasem zaniedbane zostały urządzenia hydrologiczne. Negatywne efekty tych zaniedbań były zauważalne dopiero po latach.
Na zmniejszenie retencji wody na terenach rolniczych wpływa likwidacja łąk, ich zaorywanie i zastępowanie polami uprawnymi. To jest takie błędne koło. Brak opadów atmosferycznych i susza powodują, że trawa słabo rośnie. Niewystarczająca ilość paszy zmusza rolników do rezygnacji z utrzymywania zwierząt. Zaprzestanie produkcji zwierzęcej prowadzi do likwidacji pastwisk, co negatywnie odbija się na ilości zatrzymywanej wody w glebie.

Jak zatrzymywać wodę?
Jednym z najdroższych sposobów retencjonowania wody jest budowa zbiorników, z tym że to rozwiązanie sprawdza się raczej w rejonach podgórskich. Na nizinach parowanie z powierzchni tych zbiorników jest bardzo duże. W efekcie straty wody w czasie upałów są znaczne. Wydaje się, że oprócz tak znacznych inwestycji warto podejmować inne działania, które lokalnie mogą poprawić retencję wody w glebie, przyczyniając się do poprawy warunków wzrostu roślin. Dobrym działaniem są na przykład zadrzewienia śródpolne. Obecność drzew ogranicza erozję wietrzną, zmniejsza nadmierne nagrzewanie się gleby, ogranicza parowanie wody, a ponadto dzięki penetracji gleby przez korzenie poprawia się jej zdolność do przesiąkania wody pochodzącej z opadów atmosferycznych.

Skutecznym sposobem na ograniczenie parowania wody z gleby jest umiejętne wykorzystanie międzyplonów. Ważny jest odpowiedni dobór gatunków, termin siewu i likwidacja uprawy.
Metodą poprawiającą zdolność gleby do magazynowania wody jest rezygnacja z tradycyjnej orki i stosowanie tak zwanej uprawy uproszczonej.
Oczywiście podstawą poprawy retencji wody w glebie jest dbałość o zwiększenie zawartości próchnicy, m.in. przez nawożenie obornikiem i innymi nawozami organicznymi.
W ostatnim czasie coraz częściej słyszy się o problemie z bobrami, które potrafią doprowadzić do zalania znacznych obszarów. Są jednak przykłady pożytecznej pracy tych zwierząt, ale wszystko to wymaga obserwacji przyrody oraz właściwego zarządzania. Nie można bowiem dopuścić żeby bobry do budowy tamy niszczyły sady czy drzewa pomnikowe. W miejscach, gdzie woda spiętrzona przez bobry osiąga wysoki poziom można zastosować prosty zawór przelewowy. O tym, że nie powinno się bagatelizować roli bobrów może świadczyć ostatni przykład z Czech, gdzie zwierzęta te zbudowały tamę, przywracając naturalne walory terenu wcześniej zdegradowanego przez poligon wojskowy. Według czeskich służb udało się w ten sposób zaoszczędzić ok. 30 milionów koron.

Nie ma na co czekać
Problem niedoboru wody dla roślin, który ogranicza plonowanie od dłuższego czasu pojawia się co roku. Już najwyższy czas zacząć działać. Warto zacząć od własnych pól. Niektóre z założeń Europejskiego Zielonego Ładu też wpływają na poprawę retencji wody w glebie. Dzięki temu można zadbać o środowisko i zyskać dopłaty. Nie są to może duże kwoty, ale ważniejszy jest cel tych działań %
Oprócz metod zwiększających retencję, należy też zastanowić się nad tym, jak można racjonalnie wykorzystać wodę do nawadniania upraw. Może, w niektórych uprawach zamiast deszczowni lepiej zastosować nawadnianie kroplowe?
Planując nawadnianie należy wiedzieć, kiedy występują tak zwane okresy krytyczne, w których rośliny wykazują największe potrzeby wodne.

Aleksandra Andrzejewska