baner_formula_2024

Blaski i cienie mniszka lekarskiego w sadzie

Mniszek lekarski w sadzie
Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
VK
Email

Problem obniżania plonu jabłek i gruszek wskutek konkurencji o aktywność pszczoły miodnej w sadach nie przestaje nurtować od dziesięcioleci zarówno producentów owoców, jak i naukowców. O spadku plonowania wskutek zachwaszczenia sadów towarowych „mleczem” traktuje wiele klasycznych, wciąż cytowanych artykułów i podręczników pomologii.

Przy czym zachwaszczenie w towarowych sadach gruszowych uważa się za bardziej szkodliwe niż w sadach jabłoniowych z uwagi na mniejszą atrakcyjność kwiatów gruszy od kwiatów jabłoni dla zapylaczy, zwłaszcza pszczoły miodnej, trzmieli oraz pszczół samotnic. Następnym czynnikiem obniżającym plonowanie jest wierność kwiatowa pszczoły, skądinąd nader korzystna na plantacjach nasiennych warzyw i przy produkcji miodów jednokwiatowych. Dlatego wielu praktyków i naukowców zaleca likwidowanie „mleczy” przez utrzymywanie w sadzie tzw. czarnego ugoru, podsiew żywych ściółek, np.: aksamitki rozpierzchłej, nasturcji, koniczyny białej i traw (np. kostrzewy owczej, mietlicy zwyczajnej) czy też koszenie mniszka przed kwitnieniem.

Przełom w postrzeganiu mniszka?

Minęło ponad ćwierć wieku od publikacji kanadyjskich badań nad wpływem mniszka na plonowanie jabłoni w rejonie Ontario. Obserwacje te są o tyle istotne z naszej perspektywy, że klimat tej prowincji przypomina polski. Badano tam, czy mniszek lekarski faktycznie konkuruje z jabłonią o pszczołę miodną (Apis mellifera)? Jak jego koszenie wpływa na plon jabłek? A także jak zmienia się plonowanie w zależności od reżimu gospodarki pasiecznej w sadzie? Porównywano pięć pasiek stacjonarnych położonych blisko sadów z 5 rodzinami pszczelimi z pasiek wędrownych, wprowadzanych do sadu w początkach kwitnienia jabłoni, od 20 maja do 1 czerwca 1995 roku. Stosunek koszyczków mniszka do kwiatów jabłoni w promieniu 3 km od uli oszacowano na 28:1. Wykazano, że podczas pełni kwitnienia jabłoni, od 23 do 25 maja, ponad 90% pyłku zebranego przez pszczołę miodną z obydwu rodzajów pasiek stanowił pyłek jabłoni (Malus domestica). Natomiast pyłek mniszka lekarskiego stanowił jedynie 0,1–3,0% całego pyłku gromadzonego przez robotnice. Zbieraczki pszczoły miodnej w tym rejonie wyraźnie preferowały pyłek jabłoni. Stanowił on co najmniej 75% wszystkich pyłków. W rezultacie koszenie „mleczy” w sadach uznano za pozbawione znaczenia dla masy owocu oraz ich jakości.

Wyniki te potwierdzają obserwacje pszczelarzy, że miód mniszkowy powstaje rzadko. Z drugiej strony okazuje się, że wciąż nie wiemy wielu podstawowych rzeczy na temat pyłku jabłoni. Nawet skład ziaren pyłku jabłoni, a co za tym idzie ich walory odżywcze dla pszczół, zbadano dokładniej dopiero około 20 lat temu.

Murarka zamiast pszczoły miodnej?

Również dr Dariusz Teper pozostaje sceptyczny wobec praktyki koszenia „mleczy”. Dowodzi jednocześnie, że zbieraczki pszczoły miodnej rzadko kiedy wybierają pożytek gruszowy. Dokonując oblotu nawet na odległość 5 km od pasieki, zazwyczaj omijają sady gruszowe poszukując innych źródeł pyłku, nektaru albo spadzi. Sposobem na deficyt zapylaczy odwiedzających kwiaty gruszy jest raczej wprowadzanie do sadu murarki ogrodowej (Osmia rufa). To łagodna, komercyjnie dostępna samotnica o zdecydowanie krótszym zasięgu oblotów, zwykle do 100–150 m, rzadko do 300 m. Umieszczona w towarowym lub tradycyjnym sadzie gruszowym powinna więc bardziej zajmować się drzewami owocowymi niż „mleczem”. Pan dr Stanisław Flaga pracuje nad komercjalizacją kolejnych wydajnych zapylaczy jabłoni, zwłaszcza porobnicy włochatki (Anthophora plumipes; ma ona korzystny wpływ także na plonowanie jagody kamczackiej i borówki wysokiej). Tym niemniej rośliny zaliczane do gatunku zbiorowego mniszek lekarski (Taraxacum officinale coll) stanowią ważny składnik lokalnej różnorodności biologicznej.

Ochrona przyrody zamiast walki z mniszkiem poprawi plonowanie?

Wyniki obserwacji prowadzonych w sadach jabłoniowych stanu Nowy Jork i niektórych prowincji Kanady wskazują, że mniejsze sady, sąsiadujące bezpośrednio z bogatymi w gatunki ekosystemami naturalnym i półnaturalnymi, zwłaszcza ugorami, mają bogatą faunę rodzimych, dzikich zapylaczy, głównie samotnic i bzygowatych. Właśnie te owady mogą zapewnić dobre zapylenie kwiatów jabłoni, nawet przy braku w sadzie pszczoły miodnej z pasiek wędrownych i stacjonarnych. Wyników tych nie należy jednak przenosić w warunki polskie, gdyż w wielu tamtejszych sadach uprawia się jabłoń niską (M. pumila) na podkładki, stosowną jako zapylacz i/lub roślinę ozdobną.

Ochrona upraw a pszczoła miodna

Na inną stronę obecności „dmuchawców” w sadach i jagodnikach zwróciła uwagę natomiast Barbara Błaszczyńska, doradca sadowniczy. Obecność w sadzie mniszka, który wabi owady, z pszczołą miodną na czele, uniemożliwia racjonalne, etyczne wykonanie zabiegów ochrony roślin w dzień. Tymczasem wykonywanie zabiegów np. herbicydowych po zmroku, jakkolwiek zalecane przez pszczelarzy i miłośników dzikich zapylaczy, nierzadko mija się z celem. Zbyt niska temperatura ogranicza efektywność zabiegu. Natomiast Tomasz Domański wskazuje, iż w maju „mlecze” pozostają kluczowym źródłem białka dla pszczoły miodnej. Pozbawione go pszczoły będą chorować i ginąć, co z czasem zupełnie pozbawi nasze sady i plantacje zapylaczy.

W trosce o pszczoły i miód

Można pogodzić koszenie „mniszka” z troską o pszczoły, przestrzegając chociażby dwóch poniższych zaleceń:

Nie należy kosić trawy w czasie upału, kiedy to zbieraczki kryją się w murawie sadu. Kosząc hektar runi sadownik może zabić nawet trzy tysiące owadów. W przypadku obszaru około 10 ha liczba zabitych robotnic sięgać może blisko 30 tys., czyli tyle ile liczą dwa lub trzy roje!

Warto pozwolić „mleczom” kwitnąć, a potem wydać nasiona po zakończeniu kwitnienia jabłoni oraz gruszy. W tym czasie w przypadku pszczoły miodnej mamy do czynienia z tzw. luką (dziurą) pożytkową. Pyłek mniszka stanowi natomiast najważniejszy pokarm zarówno czerwiu, jak i postaci dorosłych pszczoły miodnej, jako źródło aminokwasów, peptydów oraz roślinnych steroli, jakich organizmy błonkówek nie mogą same wytwarzać, a zarazem zużywają na produkcję hormonów i feromonów.

Czy można osiągnąć kompromis między koszeniem „mleczy” a ochroną dzikich zapylaczy? Dobrym rozwiązaniem może być wysiew żywych ściółek w międzyrzędziach, np.: nasturcji karłowej w pierwszym roku po posadzeniu jabłoni, oraz dosiew kostrzewy owczej, mietlicy, aksamitki rozpierzchłej czy koniczyny białej w drugim roku. Bylinowe rośliny okrywowe wyraźnie obniżają zachwaszczenie sadu mniszkiem lekarskim i perzem, co potwierdzono w Stacji Badawczo-Dydaktycznej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu w pierwszych siedmiu latach po ich wysiewie w rzędach jabłoni odmiany ‘Pinova’. Wprowadzanie ziół biocenotycznych np.: wymienionych w Zał. 1 ekoschematu „Obszary z roślinami miododajnymi” plus ich równie wydajnych krewniaków może więc okazać się dobrym wyborem.

Optymalne zarządzanie ulami w sadzie

W celu zwiększenia masy jabłek oraz poprawy jakości plonu warto ustawić trzy do sześciu pni (rodzin) na każdy hektar sadu. Na plantacji truskawki wystarczy ustawienie 2 lub 3 pni, jednak w przypadku krzewów jagodowych powinno być to już 4–6 pni, a w sadach śliwowych, wiśniowych i brzoskwiniowych do 8 uli na hektar.

Ule do sadu warto wprowadzać, kiedy kwitnie już blisko 10% kwiatów. Ustawienie ich w centrum sadu, a przynajmniej w jego bezpośrednim sąsiedztwie zwiększy masę tzw. wziątków dla pszczelarza, a jakość plonu dla sadownika. Zbieraczki większości rodzin pszczelich hodowanych w Polsce dokonują oblotów na odległość około 0,5 km, toteż w rozleglejszych sadach warto rozdzielić pasiekę, a pnie stawiać grupami mniej więcej co 300 m. Przy wyjątkowo chłodnej i deszczowej aurze zbieraczki będą latać blisko uli, nie dalej niż 30–50 m. Wówczas należy rozważyć sprowadzenie do sadu trzmieli i murarek. Kiedy nie mamy dostępu do licznej pasieki wędrownej, możemy zastosować rotację uli ustawianych w promieniu około 300 m. Wówczas przestawiamy ule co 2–3 dni, aby robotnice pozostały wśród kwitnących jabłoni czy grusz, a nie uciekały z sadu na pola rzepaku lub pasy kwietne. Wtedy należy wzmóc walkę z mniszkiem lekarskim w naszym sadzie i na sąsiednich miedzach. Ogólnie rzecz biorąc pszczoła miodna woli kwiaty z nektarem o wysokiej zawartości cukrów, fitosteroli i aminokwasów, unika natomiast kwiecia o nektarze może i obfitym, ale niezbyt słodkim. Dlatego jabłonie, wiśnie i czereśnie są zwykle znacznie wydajniej zapylane niż śliwy czy grusze przy tej samej pogodzie i tej samej obsadzie uli w sadzie. Brak innych źródeł pyłku (jako źródła białek i steroli) w okolicy zmusza robotnice pszczoły miodnej do stosunkowo wydajnego zapylania grusz. Tym niemniej należy pamiętać, że lepiej radziłyby tam sobie inne owady.

Mgr Adam Kapler – Przyrodnik niezależny, ekspert fundacji „Zaangażowani”

Czytaj więcej

Marchew na pola

Dobre praktyki w gospodarstwie Damiana Micyka

Założenia dobrej praktyki rolniczej nie są niczym nowym dla producentów warzyw. Pozwalają wyprodukować bezpieczną żywność przy wykorzystaniu wszelkich możliwych metod, które przyczyniają