Podeszwa płużna jest jedną z chorób gleby, która pojawia się nie tylko w wyniku orki. Ponadto czasem problemem może być inna choroba, która objawia się w podobny sposób. Zatem aby zacząć walkę z podeszwą płużną trzeba właściwie ją zdiagnozować i poznać przyczyny jej powstawania.
Objawami podeszwy płużnej widocznymi bez ingerencji w glebę mogą być:
- zastoiska wodne;
- szybsza reakcja roślin na suszę;
- słabszy wzrost roślin i niższe plony;
- powierzchniowe zaskorupienie gleby;
- erozja wodna na powierzchni gleby;
- wyrwane rośliny mają krótkie lub powyginane korzenie.
Podobne choroby gleby
Jednak podobne objawy mogą być powodowane inną chorobą gleby. Część z nich (słabszy wzrost, krótsze korzenie, zaskorupienie, podatność na erozję) powodowana może być nieuregulowanym pH. Dlatego warto regularnie badać glebę, aby ewentualnie wykluczyć ten czynnik.
Druga choroba dająca podobne objawy co podeszwa płużna, to warstwa nierozłożonych w glebie resztek pożniwnych. Wszystkie objawy podeszwy późnej są identyczne jak powodowane tą przyczyną, z tym, że znikają one szybciej (o ile nie tworzy się kolejnej warstw resztek pożniwnych). Taka specyficzna, tworzona w glebie mata (materac) ze słomy, pojawia się, jeżeli przedplonem była roślina zostawiająca dużą ilość resztek. Szczególnie są to wysoko plonujące zboża, ale także kukurydza na ziarno. Taki materac może powstać także po wprowadzeniu do gleby „na raz” resztek bujnego międzyplonu. Rzadziej pojawia się po uprawie rzepaku, strączkowych i słonecznika. Inną przyczyną tej choroby jest przyoranie lub talerzowanie słomy po przedplonie na raz bez wstępnego jej rozciągnięcia i mieszania.
Aby tego unikać słoma powinna być najpierw rozciągnięta równomiernie po polu zgrzebłem (kukurydzę warto potraktować mulczerem). Następnie, najlepiej po wschodach samosiewów i chwastów, powinno się ją wymieszać z warstwą 5-10 cm za pomocą kultywatora lub brony aktywnej. Do przyorania pługiem powinno przystąpić się dopiero po kolejnych wschodach samosiewów i chwastów. Warto tutaj dodać, aby przy dużej masie resztek unikać zaraz po żniwach stosowania talerzówki.
Na glebach przepuszczalnych, ale o nieco większej ilości części ilastych (piaski gliniaste, pyły ilaste), mogą pojawiać się podobne objawy do podeszwy płużnej. Powstają one w technologii uproszczonej bez pługa, a nawet w no-tillage. Pojawiają się one po kilku lub kilkunastu latach od zaprzestania orki, ale w zasadzie tylko w warunkach częstych opadów – rejony nadmorskie, podgórskie. Są one następstwem wymywania w głąb gleby części ilastych. Części te docierają do warstwy 25-35 cm i tam się gromadzą. Tworzy się prawie naturalne podeszwa płużna, ale bez użycia pługa. Wówczas takie pole trzeba zaorać głęboko (tylko nie przy mokrej glebie), aby części ilaste wydobyć z powrotem na wierzch gleby.
Diagnoza podeszwy płużnej
Jeśli mamy tyle podobnych zjawisk, to konieczna jest dokładna diagnoza. Można zacząć od sprawdzenia z powierzchni. Do tego służy profesjonalny penetrometr, który zmierzy opór jaki stawia gleba w głębszych warstwach. Odczyty z tego urządzenia pozwolą na poznanie siły jaką trzeba pokonać do wbicia sondy.
Można jednak podłużyc się drutem stalowym o średnicy ok 6 mm. Musi on być jednak wykonany ze stali sprężystej i powinien mieć poprzeczkę lub uchwyt, aby móc wbić go w glebę. Od strony gleby drut powinien być zaostrzony w stożek o kącie ok. 60 st. Drut taki wbija się w losowych punktach na polu i sprawdza opór jaki stawia (na wyczucie). Jeżeli po przebiciu wierzchniej, kilkucentymetrowej warstwy gleby, napotyka on głębiej na opór, a następnie po ok 10 centymetrach znowu wchodzi w glebę łatwiej, to pośredni dowód na istnienie zbitej warstwy. Tylko czy to jest na pewno podeszwa?
Po powierzchniowej diagnozie, jeżeli stwierdzimy istnienie zagęszczonej warstwy warto zrobić okrywkę na głębokość co najmniej 40 cm. Jeśli w tej okrywce nie napotykamy warstwy nierozłożonej słomy lub żwirowatego albo kamienistego naturalnego poziomu, który stawiał opór, to sprawdzamy czy jest to na pewno podeszwa płużna. W tym celu w pionową ściankę odkrywki wbijamy np. nóż i sprawdzamy, czy wchodzi on łatwo czy na pewnych poziomach napotyka opór. Jeśli tak jest, to mamy pewność, że jest to podeszwa płużna. Jednak czym została ona spowodowana?
Przyczyny podeszwy płużnej
Najczęściej przyczyną podeszwy płużnej jest orka, powtarzana przez wiele lat, na te sama głębokość. Zjawisko to pojawi się nawet po 2-3 krotnej orce, jeśli wykonywana jest ona na zbyt mokrej glebie. Ponadto niektóre gleby maja większa tendencję do tworzenia podeszwy płużnej. Są to gleby:
- naturalnie wilgotne – o wysokim poziomie wód gruntowych;
- budowie dwudzielnej, w której głębsza warstwa zawierająca więcej części ilastych i zlokalizowana jest od głębokości nico poniżej głębokości orki (uprawy), np. 28-32 cm;
- zlewne, o dużej zawartości części ilastych.
Podeszwa płużna powstać może także w systemach bez pługa. Jest tak, gdy w zbyt wilgotnych warunkach uprawia się głęboko za pomocą grubera wyposażonego w gęsiostópki o szerokich skrzydełkach. Działają one podobnie jak lemiesz pługa – to co nad nimi wyciągają ku górze, ale jednocześnie odciskają warstwę spodnią.
Jak zlikwidować podeszwę płużną?
Gdy już znamy przyczyny powstania podawszy płużnej, to aby nie dopuścić do jej rozwoju, trzeba unikać tych nieprawidłowych działań. Jednak samo ich zaprzestanie nie zlikwiduje kłopotu. Mamy zatem dwa sposoby rozwiązania problemu:
- mechaniczne;
- biologiczne.
Obydwa te sposoby mogą (a nawet powinny) być stosowane równolegle.
Metoda mechaniczna to głęboszowanie lub jeśli podeszwa zalega płytko – uprawa pogłębiona. Do głęboszowania używa się głębosza wyposażonego w dłuta bez skrzydełek. Uprawę pogłębioną wykonuje się gruberem działającym co najmniej 5 cm głębiej niż dolna warstwa podeszwy płużnej, także redlicami drutowymi (bez gęsiostópek).
Ważny jest rozstaw elementów roboczych na szerokości roboczej. Na glebach ciężkich są to większe rozstawy (np. 45-65 cm głębosz, 35-45 gruber), a na lżejszych odpowiednio mniejsze.
Kolejny warunek mechanicznego likwidowania podeszwy płużnej to wilgotność w czasie uprawy. W żadnym wypadku zabiegów takich nie wolno robić na mokrej glebie. Z drugiej strony sucha gleba nie nadaje się do uprawy, bo stawia zbyt duży opór. Dlatego uprawę pogłębioną lub głęboszowanie przeprowadza się zwykle po żniwach, jeżeli nie jest sucho (ale też nie jest skrajnie mokro) lub pod koniec września (znowu kontrola wilgotności) albo w ostateczności wiosną po suchej zimie. Po uprawie głębokiej gleba powinna być ponownie lekko dociśnięta z wierzchu, np. wałem kruszącym lub pierścieniowym, aby zatrzymać parowanie wody z głębokich warstw.
Metoda biologiczna na podeszwę
Podeszwa w naturze nie tworzy się sama. Konieczna jest orka w niewłaściwych warunkach. Zatem natura sama radzi sobie z tym problemem, ale trzeba dać jej szansę. Likwidacja podeszwy płużnej zachodzi dwoma naturalnymi drogami:
- dzięki głęboko korzeniącym się roślinom;
- dzięki mezofaunie, szczególnie dżdżownicom.
Aby zaprzęgnąć naturę warto uprawiać w plonie głównym gatunki o palowym korzeniu. Są to m.in. rzepak, słonecznik, łubiny, soja, burak. Jednak żaden z tych gatunków nie ma na tyle silnego korzenia, że zawsze przebije twardą podeszwę płużną. Dlatego warto wprowadzać rośliny międzyplonowe o jeszcze mocniejszym korzeniu. Do gatunków takich należą np. ślaz (tzw. dziki), rzodkiew – odmiany z korzeniami typu sopel lodu, łubin trwały, wyki kosmata i pannońska, gorczyca saperska, konopie.
Uprawa międzyplonów powoduje, że wzmacniamy drugą drogę naturalnej likwidacji międzyplonu – dostarczamy substancję organiczną, która jest pożywieniem dla dżdżownic. Organizmy te pobierają martwe części roślin z wierzchu i na czas zimy transportują w głąb gleby. W ten sposób przeniosą na każdym hektarze nawet kilkanaście ton masy organicznej. Przy okazji tego transportu przebijają się przez zbitą warstwę i wstępnie rozkruszają ją. Jednak do głównego rozkruszania dochodzi zimą, gdy do tych pionowych kanałów dostaje się woda i zamarza.
Tomasz Czubiński