Struktura gleby jest jej cechą nabytą w wyniku prowadzonej działalności agrotechnicznej oraz naturalnych procesów glebotwórczych. W przeciwieństwie do składu granulometrycznego gleby, czyli zawartości części ilastych, pyłu i piasku, strukturę można w dość szybko popsuć, ale na szczęście jej odbudowa także jest możliwa.
Gdy zastanawiamy się nad różnymi rankingami, typu pięć najlepszych, dziesięć najważniejszych, trzy wiodące itd., a nie mamy jedocześnie danych z badań naukowych, to zawsze są to rankingi subiektywne, czyli budowane w oparciu o doświadczenie i odczucia autora. Podobnie jest z wyznaczeniem pięciu najważniejszych błędów w uprawie, które niszczą strukturę – nie ma tutaj danych naukowych. Zwłaszcza jeśli będziemy chcieli ustawić je w określonej kolejności. Jednak nie zmienia to faktu, że poniżej przetoczone, to rezerwiście piątka najczęściej popełnianych w ostatnich latach.
1. Uprawa gleby zbyt mokrej
Struktura gleby, a konkretnie jej najlepsza forma do uzyskania na dużych obszarach roślin rolniczych, czyli struktura gruzełkowa (jest jeszcze lepsza struktura koprolitowa, ale tę uzyskuje się głównie w ogrodnictwie), to układ gruzełek w glebie zapewniający odpowiednie dla roślin stosunki wodno-powietrzne. Jest ona dość trwała, ale bardzo łatwo ją zniszczyć, jeżeli prowadzi się uprawę roli zbyt mokrej. Zbyt mokra gleba to w tym przypadku gleba wysycona powyżej 85% polowej pojemności wodnej, poddana uprawie, czy to za pomocą pługa, czy talerzówki, a także kultywatorów i bron. Zostaje ona po takiej uprawie najczęściej przesuszona w pewnej jej części, a gruzełki zostają rozbite. W czasie samej uprawy zostaje zamazana i gruzełki rozcierają się na elementach roboczych narzędzia.
2. Zbyt wąski płodozmian
Za zniszczenie struktury odpowiada też w naszych warunkach w ostatnich 15-20 latach zbyt wąski płodozmian. Najczęściej jest on zdominowany przez zboża z kukurydzą włącznie. Ich korzenie tworzą się w zasadzie na jednakową głębokość i tam pozostawiają swoje resztki w postaci materii organicznej – budulca przyszłej próchnicy, czyli spoiwa struktury gruzełkowej. Wprowadzenie w zmianowaniu do 33% innych roślin nie ratuje sprawy. Aby struktura była budowana i utrwalana dwuliścienne muszą stanowić co najmniej 40% (liczone wg czasu przebywania na polu w ogniwie zmianowania), a najlepiej, aby wśród nich były gatunki bobowate. Ratunkiem są międzyplony, ale te także powinny uwzględniać gatunki tworzące korzeni w różnych strefach gleby.
3. Zaburzona biologia gleby
Budowa właściwej struktury zachodzi na skutek działalności organizmów żywych – korzeni roślin + dżdżownic + mezfauny, jak np. owady i ich larwy oraz mikroorganizmów. Jeżeli gleba pozbawiona jest tych stworzeń, staje się martwa, a struktura nawet najlepsza z czasem staje się niestabilna i rozpada się. Aby zachować bioróżnorodność gleby równolegle trzeba prowadzić kilka działań – zachować właściwe napowietrzenie i wilgotność gleby, utrzymać odpowiednie dla danej gleby pH, unikać nadmiaru chemizacji gleby (nawozów, środków ochrony roślin), a przede wszystkim dostarczać organizmom pożywienia. Jest nim materia organiczna.
4. Zbyt skąpe dostarczanie materii organicznej
Jak wspomniałem wyżej, to materia organiczna jest pokarmem fauny i flory glebowej. Jednak nie tylko nim – jest ona też substratem do produkcji próchnicy, czyli spoiwa gruzełek. Jest pokarmem dla dżdżownic, których odchody tworzą strukturę koprolitową. Materia organiczna zapewnia też ochronę gleby przed erozją oraz umożliwia lepszą infiltrację gleby wodą z opadów.
5. Pozostawianie gleby nieosłoniętej
To często popełniany błąd, który stawiam wyżej od kolejnych, dlatego umieszczam go w pierwszej piątce. Pozostałe błędy, również mogłyby się naleźć na tym miejscu, ale można zauważyć, że tracą one na znaczeniu wraz ze zmianami podejścia rolników do agrotechniki. Jednak to właśnie nieosłonięta gleba jest niedoceniana i dlatego zyskuje na znaczeniu. Chodzi o dwie sytuacje – gdy gleba jest nieosłonięta roślinami po zbiorze rośliny głównej w danym sezonie oraz gdy jest nieosłonięta w uprawach szerokorzędowych, np. w buraku, kukurydzy, soi, a także coraz częściej sianym w szerokie rzędy rzepaku. Gleba taka narażona jest na erozję wodną i wietrzną, które bezpośrednio niszczą strukturę.
Jest jeszcze kilka błędów, o których wspominam w punkcie piątym.
Są to np.:
- zbyt intensywna uprawa – ta do niedawna miała pierwszoplanowe znaczenie, ale rolnicy nauczyli się, że nie ma co zanadto rozpylać gleby;
- zbyt kwaśny odczyn – z tym także mamy w Polsce coraz mniejszy problem, choć nie jest on w niektórych gospodarstwach bez znaczenia – na kwaśnej gruzełki nie mają właściwości chemicznych do utrzymania stałego stanu związania drabin gleby;
- uprawa byt suchej gleby – z tym czasem jeszcze mamy do czynienia, zwłaszcza jeśli mamy bardzo mało czasu między zbiorem, a siewem, a warunki pogodowe są suche;
- jednostronne nawożenie azotowe – także może prowadzić do degradacji struktury, a dzieje się tak na kilku poziomach – do zakwaszenia, przez jednostronne „karmienie” mikroflory, po chemiczną degradację połączeń drobin gleby.
Tomasz Czubiński