Obornik jest najstarszym nawozem świata. W wielu językach słowo obornik jest synonimem nawozu. Jednak nie oznacza to, że jeśli jest tak stary, to nic nie jest wart. Przeciwnie – to najcenniejszy nawóz z obecnie dostępnych. Wykorzystanie jego potencjału będzie lepsze, jeśli unikniemy błędów w czasie jego stosowania.
Stosowanie obornika, a konkretnie ograniczanie błędów jego użycia, zostało nawet wpisane w działanie w postaci eksochematu w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.
W ostatnim rozdaniu, co do którego znamy wysokość stawek, dopłata za wymieszanie obornika na gruntach ornych w terminie 12 godzin od jego aplikacji wynosi 174,04 zł/ha. Niezależnie jednak od tego czy korzystamy z tego dobrodziejstwa WPR, czy stawiamy na lepiej płatne ekoschematy, mieszanie obornika z glebą jak najszybciej po zastosowaniu jest wskazane i przynosi korzyści dla gleby. Mimo to często nieświadomie popełniamy błędy podczas stosowania obornika, które pociągającą sobą m.in. straty azotu. Przyjrzyjmy się im po kolei w cyklu gospodarowania.
- Składowanie na luźnej pryzmie. Obornik produkowany jest w zasadzie cały rok, a stosowanie ma miejsce raz, góra dwa razy w sezonie. Do tego czasu obornik leży na pryzmie, czasem na płycie obornikowej, a czasem w innym miejscu. Gdy taka masa obornika jest luźna i napowietrzona, to intensywniej zachodzą w niej procesy mineralizacji. Tymczasem z rolniczego punktu widzenia lepiej, aby mineralizacja i tworzenie próchnicy miało miejsce w glebie, a nie na pryzmie. Aby spowolnić mineralizację trzeba usunąć powietrza z masy obornika, czyli go sukcesywnie ubijać. Dobrym sposobem, o ile mamy szczelną płytę z studzienką na gnojówkę jest polewanie obornika wodą, aby pryzma była cały czas wilgotna.
- Składowanie na polu bez podściółki. Częstą praktyką, dopuszczoną przez rozporządzenie o programie azotanowym, jest składowanie obornika na polu. Tutaj warto przed zrzuceniem go na polową pryzmę stworzyć dla niego izolującą warstwę, która choć częściowo zabezpieczy glebę przed wsiąkaniem gnojówki. Można do tego używać plandeki czy folii, ale tworzymy w ten sposób odpad z plastiku. Po co to robić? Lepszym rozwiązaniem jest podściółka ze słomy. W tym celu przed tworzeniem pryzmy rozkłada się dość grubą warstwę słomy i dopiero na nią rozkłada się obornik, a następnie ubija się go. Gnojówka wsiąka w słomę i tworzy dla nas dodatkową porcję obornika. Trzeba jednak pamiętać, że warstwa słomy musi być spora – w postaci luźnej niech będzie to co najmniej 25–30 cm.
- Składowanie na polu w tym samym miejscu. Błędem wpływającym nie na sam obornik, ale na glebę i straty azotu, jest składowanie obornika w różnych latach w tym samym miejscu. Nawet jeśli gromadzimy nawóz na słomie czy folii, to część gnojówki wsiąka w glebę. Gdy będzie to miało miejsce 2 lata i więcej z rzędu, to skazimy glebę azotanami.
- Składowanie w zagłębieniach terenu. Działanie takie zwiększa ryzyko skażenia gleby. Może ono być skutkiem gromadzenia się wody w zagłębianiach terenu z opadów czy z roztopów. Z tego powodu nie powinniśmy także tworzyć pryzmy w pobliży cieków wodnych, które mogą wylać.
- Stosowanie w upalne dni. Obornik stosowany w wysokich temperaturach łatwo wysycha oraz uwalnia amoniak. Zjawisko to jest spotęgowane przez rozdrobnienie obornika przez rozrzutnik na małe części o dużej zewnętrznej powierzchni. Straty amoniaku to wprost strata azotu. Poza tym zwiększamy w ten sposób uciążliwość odorową. W upalne dni uwalnia się z obornika też metan – jedne z ważniejszych gazów cieplarnianych. Dlatego nawożenie obornikiem lepiej odłożyć na chłodniejsze dni. Najlepiej aby temperatura powietrza wynosiła wówczas poniżej 10 st. C.
- Stosowanie wiosenne. Generalnie nie ma przeciwskazań do stosowania obornika wiosną. Jeśli jednak mamy do wyboru termin jesienny, to lepiej rozrzucić obornik właśnie przed zimą. Wiosenne stosowanie jest gorsze, ponieważ trzeba go wymieszać z glebą, a wiosną w ten sposób nadmiernie ją przesuszymy. Jeśli nie mamy wyjścia i trzeba rozrzucić obornik wiosną, to powinien on być bezpośrednio po zabiegu płytko wymieszany z glebą, a następnie gleba powinna zostać dociśnięta, aby zatrzymać parowanie wody. Przesuszenie gleby z obornikiem to także ryzyko większych strat azotu.
- Zbyt późne mieszanie z glebą. Jest to błąd wymieniony na początku, z którym rozporządzenie próbuje walczyć za pomocą eksochematu. Trzeba mieć świadomość, że obornik rozrzucony na polu jest dość mocno rozdrobniony. Ma duża powierzchnię zewnętrzną w stosunku do objętości, czyli dużą powierzchnię, z której może ulatniać się amoniak oraz metan. Mieszanie z glebą powoduje, że gazy te w większości pozostają w glebie. Nie musi to być orka. Najczęściej wystarczy głębsze talerzowanie lub uprawa gruberem. Ważne, aby mieszanie miało miejsce bezpośrednio po rozwiezieniu obornika na pole, najlepiej jedna osoba rozrzuca, druga uprawia rolę.
- Brak mieszania z glebą. Czasem niestety mamy jeszcze do czynienia z sytuacją, że obornik w ogóle nie zostaje wymieszany. Tak jest na użytkach zielonych oraz w systemach no-tillage. Co wówczas robić? Rozwiązaniem jest kompostowanie obornika i stosowanie kompostu.
- Wapnowanie i nazwożenie obornikiem. Jeżeli w krótkim odstępie zastosujemy obornik oraz wapno (niezależnie od kolejności), to drobiny wapna mają kontakt z nawozem i następuje szybsze ulatnianie amoniaku. Sam obornik nie wpływa negatywnie na wapno (choć może lekko obniżać pH gleby). Zatem ryzyko jakie niesie w krótkim casie obornika i wapna dotyczy strat azotu. Z tego powodu pomiędzy zabiegami powinien być jak najdłuższy możliwy czas, przynajmniej 2 tygodnie wilgotnej pogody lub 3–4 tygodnie w suszy. Kolejność stosowania zależy od gleby. Jeśli mamy pH znacznie niższe od optymalnego dla danej gleby to najpierw powinniśmy podać wapno i je wstępnie wymieszać. Obornik w takiej sytuacji stosujemy po ww. 2–4 tygodniach i mieszamy go z glebą. Jeśli pH mamy optymalne, a wapno ma za zadanie jedynie lekką neutralizację odczynu to najpierw stosujemy obornik i mieszamy go z glebą, a następnie po 2–4 tygodniach na wierzch wapno. Wapno miesza się wówczas płycej niż wymieszany był obornik.
- Zbyt wysoka dawka. Tak! Obornikiem można przenawozić. Z przepisów prawa , ale przede wszystkim z dobrej praktyki i rachunku ekonomicznego wynika, że nie powinniśmy go stosować w dawce rocznej wyższej niż 170 kg/ha azotu. W przeliczeniu na różne rodzaje obornika jest to np. 37,8 t/ha obornika bydlęcego lub świńskiego (0,45% N), 34 t/ha obornika mieszanego (0,5% N), 21,25 t/ha obornika kurzego (0,8% N). Przenawożenie obornikiem niesie takie same skutki jak przenawożenie nawozem mineralnym. Ponadto warto zauważyć, że uwalnianie azotu z obornika nie jest równomierne i zależy od wielu czynników środowiskowych, nad którymi nie sposób zapanować. Zatem azot z obornika podanego w nadmiernej dawce może pojawiać się w dużej ilości w momencie, gdy roślina uprawna go nie potrzebuje, a zatem doprowadzimy do jego strat.
- Stosowanie pod rośliny bobowate. Generalnie ma przeciwskazań stosowania nawozów naturalnych pod bobowate. Pytanie – po co to robić? Bobowate uprawiane na oborniku po prostu nie utworzą dużej ilości brodawek i przejdą na odżywianie azotem z obornika. Z ekonomicznego punktu widzenia nie ma to sensu.
- Zbyt wczesne stosowanie wiosną. Obornik stosuje się wg przepisów programu azotanowego wiosną dopiero od 1 marca. Zalecenie to także ma na celu powstrzymanie strat azotu. Istnieje jednak odstępstwo i można wcześniej je zastosować (po 1 lutego) pod planowane uprawy jare o ile średnia dobowa temperatura powietrza przejdzie przez próg 5 st. C. O tym czy próg taki zostanie przekroczona decydują pomiary w powiecie wykonywane przez IMIGW. Nie jest to jednak jednorazowe przejście ww. progu, ale musi ono trwać przez 5 dni następujących po sobie.
- Przekroczenie jesiennego terminu. Jest w przepisach prawa jeszcze termin jesienny. Według niego obornika nie stosuje się na gruntach ornych później niż 31 października. Tutaj także możliwe jest odstępstwo. Można go zastosować później, ale maksymalnie do 30 listopada, jeżeli z uwagi na niekorzystne warunki pogodowe, w szczególności nadmierne uwilgotnienie gleby nawożenie na gruntach ornych nie było możliwe. Natomiast w uprawach trwałych, jak np. na łąkach stosowanie obornika nie powinno być późniejsze niż 30 listopada.
Tomasz Czubiński


