Wiosenna dawka wniesionego azotu w uprawie rzepaku ozimego zależy głównie od zapotrzebowania rośliny na ten składnik pokarmowy oraz jego pokrycia przez azot glebowy.
Obecnie przed rolnictwem stawia się szereg nowych wyzwań, w tym związanych z ochroną środowiska naturalnego, a szczególnie jakości wody i powietrza. Są one ściśle powiązane nie tylko z potrzebami konsumentów, ale również są bezpośrednio przekładane na dokumenty programowe Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Ochrona zasobów naturalnych środowiska jest również celem Wspólnej Polityki Rolnej. Stąd też każde działanie mające na celu ograniczenie stosowania nawożenia azotowego i w konsekwencji redukcję jego wpływu na środowisko bardzo dobrze wpisuje się w założenia Wspólnej Polityki Rolnej. Dawki nawozów azotowych powinny korelować nie tylko z potrzebami pokarmowymi i nawozowymi roślin, ale również być dostosowane do tempa ich wzrostu, co przekłada się na konkretne ich potrzeby w stosunku do azotu.
Dawkę nawozową azotu wylicza się w następujący sposób:
Dawka nawozowa = (zakładany plon nasion [w t/ha] x pobranie jednostkowe azotu [w kg azotu/1 t nasion z odpowiedną masą słomy]) – zawartość azotu mineralnego w glebie
Przykładowo przy zakładanym plonie 4,5 t nasion rzepaku:
Dawka nawozowa = (4,5 x 55) – 60 = 190 kg azotu na ha
W sytuacji, gdy nie znamy zawartości azotu glebowego, można przyjąć założenie, że przy uprawie rzepaku ozimego na stanowisku żyznym, np. po pszenicy rzepak może mieć do dyspozycji od 40 do 90 kg azotu mineralnego, natomiast w przypadku gleb gorszych, np. rzepak uprawiany po pszenżycie, roślina ma do dyspozycji mniejsze ilości azotu, a mianowicie od 10 do 50 kg azotu na hektar.
Pierwszą wiosenną dawkę azotu, najczęściej w ilości połowy dawki całkowitej tego składnika pokarmowego, aplikuje się w rzepaku jak najszybciej, oczywiście uwzględniając aktualnie występujące warunki atmosferyczne. W zależności od panującej sytuacji pierwsza dawka azotu w rzepaku powinna być wniesiona między końcem lutego (o ile przepisy prawne na to pozwolą) a początkiem marca. Natomiast drugą dawkę azotu należy zastosować co najmniej 4 tygodnie przed kwitnieniem. W przypadku braku opadów w okresie wiosennym, które stanowią warunek działania zastosowanych nawozów azotowych, aplikację drugiej dawki azotu należy zdecydowanie przyspieszyć.
Opóźnienie nawożenia, a w konsekwencji tego duża dostępność azotu w późniejszym terminie wzrostu roślin, przyczynia się do zwiększenia ich podatności na wyleganie, a także opóźnia i przedłuża kwitnienie. Powoduje również nadmierny rozwój wegetatywny, co prowadzi do tego, że znajdujące się niżej kwiaty często nie zostają zapylone, a łuszczyny są słabo rozwinięte ze względu na niewielką ilość docierającego do nich światła. Opóźnienie nawożenia azotem skutkuje więc spadkiem plonowania rzepaku oraz pogorszeniem parametrów jakościowych nasion. Dodatkowo prowadzi do utrudnienia zbioru.
Należy podkreślić, że dużą rolę w efektywności zastosowanego azotu odgrywa forma wniesionego składnika. Przy stosowaniu pierwszej wiosennej dawki zaleca się aplikację przynajmniej połowy dawki azotu w formie łatwo dostępnej dla roślin, a mianowicie w formie saletrzanej (azotanowej). Dlatego też jako pierwsza dawka azotu w rzepaku ozimym dobrze sprawdza się saletra amonowa, saletrzak, a także RSM. Zastosowanie łatwo przyswajalnej dla roślin formy saletrzanej umożliwia im szybką wiosenną regenerację uszkodzeń zimowych oraz odbudowę rozety liściowej.
Z kolei w przypadku drugiej dawki ważne jest, aby przy aplikacji nawozów, które zawierają formę amidową, np. mocznik czy też RSM nie spóźnić się z ich stosowaniem. Nawozy zawierające tą formę azotu należy zastosować wcześniej niż np. saletrę amonową, bowiem forma amidowa wymaga więcej czasu aby stała się dostępna dla roślin.
Efektywność nawożenia azotowego można zwiększyć poprzez dodatkowe nawożenie roślin siarką, która odpowiada nie tylko za pobranie, ale także za wykorzystanie azotu. Stąd też nawozy, które poza azotem zawierają również siarkę są zalecane szczególnie jako pierwsza wiosenna dawka w uprawie tej rośliny.
dr hab. Marzena S. Brodowska, prof. uczelni