baner_formula_2024

Norma emisji spalin Stage V. Rynek szybko reaguje, ale i koszty idą w górę

Ciągnik Sadowniczy
Facebook
Twitter
LinkedIn
WhatsApp
VK
Email

Europejska norma emisji spalin Stage V obowiązuje od początku 2019 roku. Założenia ochrony środowiska są dobre, jednak wymuszają zmiany konstrukcyjne.  

Czym jest norma Stage V?

Wbrew powszechnej opinii, normy emisji spalin nie są jednym z najnowszych pomysłów Unii Europejskiej związanym z wprowadzaniem w życie Zielonego Ładu. Pierwsza z nich została wprowadzona już w 1999 roku. Od tamtego momentu dopuszczalny poziom emisji spalin został zredukowany jednak o 98%.

Stage V to europejska norma emisji spalin ograniczająca emisję tlenków azotu oraz zawartość cząstek stałych w spalinach. Weszła w życie 1 stycznia 2019 roku. Stage V ma zastosowanie do wszystkich silników diesla przeznaczonych do użytku poza drogami. Oczywiście, obecnie mówimy o niej w kontekście ciągników. Ponadto dotyczy maszyn budowlanych, narzędzi czy maszyn do robót ziemnych.

Bardziej skomplikowane silniki

Nawet w przypadku szczytnych idei musimy wziąć pod uwagę także minusy każdego przedsięwzięcia. Tak jest również w tym przypadku. Konieczność obniżania emisji tlenków azotu i cząstek stałych w spalinach wymuszała przez lata zmianę w konstrukcji silników spalinowych.

Dziś wyposażone są one w filtry cząstek stałych. Ten element silników, niestety, wymaga co jakiś czas serwisowania, a także regeneracji lub wymiany. To oczywiście koszty dla użytkownika, których nie ponosiłby, gdyby norma nie weszła w życie. Chociaż potwierdzają to statystyki to nawet logika podpowiada, że im coś jest bardziej skomplikowane, tym bardziej narażone na awarie. 

Silniki spełniające nowe wymogi posiadają również system SCR, czyli musimy w nich uzupełniać płyn AdBlue. Jest to system oczyszczania spalin, polega on na neutralizacji szkodliwych cząstek tlenków azotu w bardzo wysokiej temperaturze. Jeśli zignorujemy ostrzeżenia komputera pokładowego o niedoborze AdBlue, wówczas silnik przejdzie na tryb awaryjny i będzie pracował z ograniczoną mocą.

Nowe konstrukcje silników to tysiące godzin pracy inżynierów. Producenci zamawiają nowe podzespoły. Składanie bardziej skomplikowanego i złożonego silnika jest droższe. W efekcie koszty czystszego powietrza ponosi klient, czyli rolnik. Nowe ciągniki są coraz droższe nie tylko z powodu inflacji, ale także wymienionych kosztów. 

Cel, jaki przyświeca kolejnym normom Stage czy EURO (w samochodach osobowych) to oczywiście ochrona klimatu oraz naszego zdrowia. Zatem jest to cel jak najbardziej szczytny. Smuci jednak to, że w szeregu innych krajów na świecie nadal nie obowiązują żadne normy emisji spalin. Mas powietrza, a zatem także i zanieczyszczeń, nie dotyczą geograficzne granice państw…

Stage VI

Za oceanem już dyskutuje się o kolejnym zaostrzeniu norm emisji spalin. Prym wiedzie najbardziej postępowa Kalifornia. Stage VI może niepokoić. Zwłaszcza, że rosnące ceny ciągników producenci argumentują kosztami związanymi ze spełnianiem kolejnych norm.

Reakcja rynku

Warto też zwrócić uwagę na ciekawe zjawisko. Producenci maszyn spoza UE doskonale zdają sobie sprawę, że aby zaistnieć na europejskim rynku muszą dostosować swoją ofertę do naszych wymogów. Warto tu wymienić chociażby chińskich producentów ciągników. Ciekawym przykładem może być także turecka marka ciągników Hattat, która nie jest jeszcze w Polsce dobrze znana, ale chcąc zwiększyć sprzedaż w Unii Europejskiej oferuje ciągniki sadownicze z nowym silnikiem spełniających normę Stage V.

Na targach Agritechnica 2023 w Hanowerze obok większych ciągników rolniczych turecka firma zaprezentowała także ciągniki specjalistyczne. Seria B3000 będzie w całości bazować na mniejszym silniku F28 w całej jego rozpiętości mocy, czyli od 58 do 102 KM – łącznie turecki producent ma w ofercie 5 modeli. 

Czym wyróżnia się nowy silnik? Warto wspomnieć, że otrzymał on nagrodę DIESEL OF THE YEAR 2020. Ma pojemność 2,8 litra i maksymalny moment obrotowy 375 Nm oraz spełnia normę Stage V. Poza tym jest łatwy w konserwacji, a okresy wymiany oleju wynoszące 600 godzin, pozwalają obniżyć koszty operacyjne.

Justyna Dobrosz

Czytaj więcej